Dzieje
Horodka
Niezbadane
są wyroki boskie. Któż znajdzie odpowiedź na pytania:
Dlaczego święty Onufry upodobał sobie miejsce w lesie
zwanym Horodek, gdzieś na południowo – wschodnim Podlasiu?
Dlaczego otoczył ojcowską opieką ludzi tej ziemi, po
macoszemu traktowanej przez historię?
Kult świętego
Onufrego na tym właśnie terenie wydaje się jednak
nieprzypadkowym zrządzeniem boskiej Opatrzności.
Ludności nękanej od zarania dziejów przez najazdy
Jadźwingów, Litwinów, Rusinów i Tatarów, doświadczanej
okrutnie przez głody i epidemie, stawianej przed tragicznymi
wyborami wiary i Ojczyzny, potrzebna była święta i trwała
ostoja. Niezbędny był patron, który własnym przykładem
uczyłby pokory i cierpliwości. Któż lepiej spełniłby tę
misję niż ten, który ponad 60 lat spędził samotnie na
pustyni? Historyczny
początek Horodka, jak i kultu św. Onufrego w tym leśnym
ustroniu, tonie w mrokach minionych wieków.
Zapewne jednak już w średniowieczu w głębi puszczy
istniało grodzisko zamieszkałe przez pobożną ludność, sławiącą
w swych modlitwach świętego Pustelnika.
Topografia
uroczyska sprzyjała pierwszym osadnikom; miejsce ukryte w
kniei, dostęp utrudniony przez błota i moczary, a niedaleko
uczęszczany trakt. Fakt
ten powodował, że Horodek często służył
dla ludności Drelowa i okolic jako schronienie, między
innymi podczas potopu szwedzkiego w 1655 roku i II wojny
północnej w latach 1700-1721. Działo się tak ponieważ
było to uroczysko leśne, otoczone dookoła wodą tak iż
dostęp do niego był utrudniony i można się było bronić.
Zachowały się do dzisiaj ślady wałów, a wybita studnia i
nazwa uroczyska świadczą o tym, że był pozostałością
po jakiejś dawnej warowni.
Horodek od
początków swego istnienia musiał być miejscem szczególnym,
skoro sława o nim rozbrzmiewała już w XVII w. W przekazach kościelnych
zachowało się świadectwo pewnego człowieka z Halicza, który
w roku 1670 przybył do Horodka i tu doznał cudownego
uzdrowienia. Powszechnie znane obecnie wśród mieszkańców
Drelowa jest podanie z początku XVI w. o zaginionych w lasach
Horodka koniach. Poszukujący
ich tam gospodarz modlił się do świętego Onufrego podczas
ulewnej burzy. Prośby jego zostały wysłuchane i klacz ze źrebięciem odnalazła się.
Zdumiewające
wieści o leśnym zakątku i jego świętym Opiekunie powiększają
w szybkim tempie liczbę pielgrzymów. Jedne z pierwszych
zapisów na temat Horodka mówią, że był tam krzyż, a wokół
niego miejsce przeznaczone do klęczenia dla wiernych
przybywających z bliska i z daleka. Krzyż ten potwierdza
przeświadczenie, że kult świętego Onufrego trwał tu od
wieków, a elementy sakralne w tym miejscu były pamiątką
doznanych wielu łask.
O tym, że
to miejsce stawało się maleńkim sanktuarium, świadczy również
unicki zapis
dokonany przez księdza Mikołaja Waszyńskiego po polsku w
1760 roku, który między innymi pisze tak o Horodku: "błotami
i gęstwiną lasów otoczony... rowem ładnie okopany,
wokoło cało klęczętnie. Gdy zaś w tym miejscu niegdyś
wyrabiano grunt, starzy ludzie powiadali , że znajdowano
różne oręża, strzelby, obuchy, naczynia cynowe... Inni
zaś powiadali starzy, że jeszcze pamiętali i widzieli
studnię na tym miejscu z kamienia wymurowaną, powiadali,
że jakoby niejaki książę przed nieprzyjacielem uchodząc
w lasy tu się ukrył i okopał...".
Dzisiaj
jest niezmiernie trudno powiedzieć, jak wyglądała pierwsza
świątynia, kto ją postawił i mszę św. sprawował.
W roku 1760 ksiądz
Mikołaj Waszyński buduje w Horodku drewniany kościół pod
wezwaniem świętego Onufrego z ołtarzem w środku ku jego
czci. Następna świątynia została wzniesiona w1781 roku
kosztem księcia Adama Czartoryskiego /protokół wizytacyjny
z dnia 16 lipca 1813 r. pisany przez dziekana dekanatu międzyrzeckiego
ks. Mikołaja Kozakiewicza/.
Rola Horodka zwiększyła
się bardziej niż właściwej cerkwi unickiej w Drelowie i
aby nie obniżać jej rangi, w 1802 roku łączy się Horodek
z cerkwią w jedną parafię.
Zachowane
do dziś dokumenty kościelne odnotowują „Wizytację
Kaplicy pod tytułem św. Onufrego Pustelnika z 16 lipca 1813
roku”. Zapis protokołu prezentuje dość bogaty spis
inwentarski, co świadczyłoby o znacznym majątku a tym samym
wartości leśnej świątyni. W akcie urzędowym zapisano między
innymi, że „kaplica pobudowana została z drzewa tartego,
gontami pokryta, na rogu zaś znajduje się statua ryta św.
Onufrego i krzyż żelazny. W tej kaplicy ołtarz struktury
wielkiej pod sufit wzniesiony roboty stolarskiej gładkiej z
dwoma kolumnami”.
W 1864 roku w kaplicy w Horodku
odbyło się nabożeństwo katolickie będące zakończeniem
szlaku bojowego jednego z oddziałów powstańczych, po czym
nastąpiło rozwiązanie oddziału, a na strychu ukryto
potajemnie sztandar polski. Przy kaplicy położonej na
ustroniu, otoczonej wspaniałą zielenią lasu chętnie
zatrzymywali się pustelnicy. Tutaj, naśladując św.
Onufrego, modlili się i mieszkali żyjąc z owoców lasu i
własnej pracy.
W 1874 roku władze carskie
zabrały kaplicę w Horodku i oddały prawosławnym, ci
utrzymywali ją jedynie przez 20 lat, ponieważ w 1895 roku
uderzył w nią piorun, od którego doszczętnie się
spaliła. Po ukazie tolerancyjnym unici, którzy wyszli z
ukrycia, na miejscu drewnianej rozpoczęli budowę murowanej
kaplicy, której budowę ukończono w 1907 roku, a
wyświęcono w 1912 roku.
W okresie okupacji hitlrowskiej
kaplicę w Horodku i Kościół drelowski zajęli
prawosławni osadzając na plebanii popa. Po interwencji
Kurii Diecezjalnej w Siedlcach, władze niemieckie przyznały
Horodek katolikom, a na miejsce aresztowanego wcześniej
przez hitlerowców proboszcza drelowskiego ks. Karola Wajszczuka, przydzielono w zastępstwie ks. Leona
Gliszczyńskiego. To właśnie ks. Gliszczyński
wykorzystując w sądzie swoją biegłą znajomość języka
niemieckiego przyczynił się do pomyślnego finału sprawy.
Tak więc do końca okupacji wszelkie nabożeństwa były
sprawowane w Horodku.
Kaplica wybudowana w 1907 roku istnieje
do dzisiaj i kult św. Onufrego jest tutaj żywy, a
uroczystość odpustowa przypada na 12 czerwca.
|