Obchody VIII Dni Drelowa
W dniach 2-3 lipca w Drelowie odbyły się VIII obchody Dni Drelowa, z
udziałem dostojnych i zacnych gości Sybiraków z Białej Podlaskiej z
prezesem Władysławem Gilem i panią Barbarą Jakubiuk wiceprezesem na
czele, Sybiraków z Międzyrzeca Podl. z prezesem koła miedzyrzeckiego
Anną Szafrańską oraz z udziałem drelowskich Sybiraków: Stanisława
Stańczuka i Bolesława Olesiejuka. Na uroczystości przybyło wielu
innych zacnych gości, mieszkańcy gminy i okolic. Nie zabrakło też
dzieci i młodzieży.
Obchody VIII Dni Drelowa zainaugurowała uroczysta sesja poświęcona
drelowskim Sybirakom, deportowanym w głąb Rosji w roku 1944. Z terenu
gminy Drelów na szlaku syberyjskim poniosło cierpienie, ból, rozłąkę,
oddało życie za Ojczyznę ok. 100 osób, z parafii – ponad 60.
Podczas sesji dr Józef Geresz wygłosił referat, który stanowił rys
historyczny do tej bolesnej karty z dziejów Polski, często pomijanej w
podręcznikach szkolnych. - Syberia w życiu narodu polskiego odgrywała
zawsze złowieszczą rolę, poczynając od konfederacji barskiej. Skupimy
się jednak na XX wieku. Wiek XX był to wiek pogardy i poniżenia
człowieka, dokonanych pod hasłami dobra ludzkości. To wiek masowego
ludobójstwa, którego jedną z form były deportacje ludności, połączone
z ograniczaniem jej wolności, z nędzą i poniżaniem jej godności, z
zamykaniem w obozach niewolniczej pracy, z masowymi mordami słabych,
którzy nie mieli sił, by iść dalej. Nieszczęście ludności II
Rzeczypospolitej rozpoczęło się z chwilą 17 września 1939 r., po
wkroczeniu Armii Czerwonej, po podboju tych terenów. Dlatego ten dzień
obchodzony jest jako Dzień Sybiraka. Do tej pory w podręcznikach
historycznych nawet nie raczono wspominać, że był opór. [...]
Aresztowano działaczy politycznych, związkowych, związków zawodowych,
sądownictwa, adwokatury, prokuratury, księży, profesorów, pisarzy. Nie
miano litości dla emerytowanych generałów, którzy też zostali
aresztowani i wkrótce zginęli. [...] Wysiedlenie oznaczało przepadek
mienia. Wysiedlano nocą. Dawano im czas do dwóch godzin. Inni
twierdzą, że góra pół godziny, a nawet kilkanaście minut. Podróż w
wagonach bydlęcych, towarowych, przez wiele tygodni, wśród mrozów,
upałów. Strzelano do podających wodę lub chleb. Pierwsza fala
aresztowań nastąpiła jesienią 1939 r. Dlaczego wysiedlano? Ktoś powie:
„bo takie były metody jeszcze z czasów carskich”. Oczywiście
oficjalnie mówi się, że było to tylko oczyszczanie zaplecza. Ale na
pewno chodziło o uformowanie człowieka takiego jak w Związku
Radzieckim, zwanego Homo sovieticus. Nazwa pochodzi z pracy
emigracyjnego pisarza rosyjskiego, który się nazywał A. A. Zinowjew.
Nasz słynny filozof profesor J. Tischner zajął się tą problematyką
m.in. w książce „Homo sovieticus”, dostosowując ją do warunków
polskich. Cechy „człowieka sowieckiego” wydobył Zinowjew. Twierdzi, że
był to człowiek bez wyraźnej osobowości. Mówiono, że jednostka to
zero. Liczy się tylko kolektyw. To był człowiek o specjalnej postawie.
Mówiono, że to jest postawa czujna wobec wrogów proletariatu. Donosy
były na porządku dziennym. Człowiek o specjalnym systemie wartości.
Prawo postawione na głowie. Oczywiście na czele jest socjalistyczny
wyścig pracy. Przekraczanie norm do granic wytrzymałości, albo
fałszowanie. To był również człowiek o charakterystycznym sposobie
myślenia. Partia i wódz decydują za niego. Podobnie było w Niemczech
hitlerowskich. Człowiek bez żadnej godności. Ten Homo sovieticus miał
się charakteryzować absolutnym posłuszeństwem wobec aparatu władzy.
Powinien się charakteryzować bezwzględnością w dążeniu do celu. Jedyna
słuszna droga, to oczywiście droga rewolucyjna i rewolucyjne praktyki
- wszystko wolno. Człowiek ten miał być - można powiedzieć tabula
rasa, czyli czystą tablicą - żadnych wartości, całkowicie uległy. Nie
wolno było zadawać żadnych pytań. To był również człowiek nieustannej
walki. Nawet jeśli wrogów nie ma, to trzeba ich tworzyć. Dlatego też
niektóre pojęcia przeniknęły i do naszego systemu wartości. [...] Taki
człowiek Homo sovieticus to przecież nieustanny demagog, biurokrata,
policyjny oprawca, trzymający się ściśle tego, co mu nakazano.
Nieustanne szpiclowanie – to jest ta czujność rewolucyjna. Donosy,
nawet na swojego ojca. Człowiek bez moralnych skrupułów i niepokojów,
a przecież człowiek ma duszę, ma ciało i ma rozum, wolną wolę. Godność
człowieka, to wyjątkowość, niepowtarzalność, wielkość, „stworzony jest
na obraz i podobieństwo Boże”, potrafi myśleć, kochać, cieszyć się
przyjaźnią. Trzeba ją zauważać u innych ludzi, szanować drugiego
człowieka, pamiętając o słowach naszego Mistrza: „Cokolwiek
zrobiliście drugiemu, Mnie zrobiliście” – dowodził dr Józef Geresz.
W pierwszej fali aresztowań, w głąb ZSSR wysiedlono 220 tys.
osadników. Natomiast dane sowieckie są zupełnie zaniżone. Pierwsza
fala aresztowań objęła funkcjonariuszy państwowych i samorządowych,
osadników rolnych wraz z ich rodzinami. Wywiezieni zostali do
północnych rejonów Rosji i europejskich. [...] (Następne lata
przyniosły kolejne deportacje). Polacy szacują, że wywózka mogła objąć
1,6 miliona, nawet niektórzy szacują 1,7 miliona - z czego 24%
inteligencji, 28% robotników i 28% chłopów. Natomiast wg prof.
Garlickiego wywieziono razem 400 tys. osób - z czego 260 tys. Polaków
i 80 tys. Żydów - dodał prelegent.
Stan masowych deportacji trwał do 1947 r. Pewną ilość osób
wywiezionych za Ural, umieszczono w kołchozach, bez prawa opuszczania
ich. Większość deportowanych trafiła do obozów przymusowej pracy.
Najwięcej znalazło się na obszarach Północnej Syberii, gdzie skazanych
używano do wyrębu lasów – poinformował dr J. Geresz.
Poseł na Sejm RP, prezes Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Drelowskiej
Franciszek Jerzy Stefaniuk, wspominając Sybiraków, szczególnie tych,
których znał osobiście, zaznaczył, że na Syberię wywożono ludzi
inteligentnych, cieszących się autorytetem w społeczeństwie. - To byli
ludzie, którzy sobą coś znaczyli. Oni zawsze byli pierwsi w pracach
społecznych. Wielu z nich należało do Społecznego Komitetu Budowy
Szkoły Tysiąclecia w Drelowie. Zabierano często po trzech z domów, z
rodziny. Zabierani byli przeważnie - jak wynikało to z przesłuchań -
ci, którzy byli podejrzani o przynależność do Armii Krajowej, czy do
Batalionów Chłopskich. A podciągano pod tę przynależność tych, którzy
mieli współczynnik inteligencji powyżej średniej, którzy prowadzili
jakąś działalność, którzy cieszyli się często szacunkiem społecznym.
Ponieważ chciano oczyścić przedpole - jak domniemamy - dla utrwalania
władzy ludowej, żeby nie było żadnych przeszkód. Można sobie wyobrazić
gehennę tych rodzin, osób które pozostały... - mówił prezes TPZD.
Poseł wskazał także na zadania, które są obowiązkiem wszystkich. -
Takie fundamenty pod system oczywiście nie mogły się sprawdzić. Niech
ta lekcja będzie dla nas takim wskaźnikiem, że powinniśmy nie z
człowiekiem walczyć, ale ze złem. Nie mieć pretensji do człowieka, ale
walczyć z problemami. Zadaniem naszego pokolenia jest doprowadzenie do
tego, żebyśmy żyli w przyjaźni i tu w środowisku, i w kraju, i z
naszymi sąsiadami: Ukrainą i Białorusią - mówił prezes TPZD Franciszek
J. Stefaniuk, który przytoczył w swoim referacie także świadectwa
Sybiraka Ziemi Drelowskiej Stanisłwa Stańczuka (zobacz).
Wójt gminy Drelów Piotr Kazimierski wręczając
wyróżnienia obecnym drelowskim Sybirakom, dziękował wszystkim, którzy
mieli udział w tym w cierpieniu. - Niech ta nuta wrażliwości, która jest w
nas, pozwala inspirować i zachęcać innych do tego, aby ta pamięć o
Sybirakach, o tych ludziach, którzy za nas i dla nas cierpieli była zawsze
pielęgnowana - mówił gospodarz gminy.
Medalem „Zasłużony dla Gminy Drelów” zostali
odznaczeni Sybiracy: Stanisław Stańczuk z Drelowa, Bolesław Olesiejuk z
Pereszczówki, Józef Korniluk z Łózek i Lucjan Michalczuk - obecnie
mieszkający w Białej Podlaskiej oraz wybitny historyk dr Józef Geresz.
Na zakończenie sesji głos zabrał starosta
bialski Tadeusz Łazowski, dzieląc się akcentem osobistym. - Ci, którzy
tracili zdrowie i życie za Ojczyznę, zasługują na wieczną pamięć. To, co
się dokonuje na naszym Podlasiu, tutaj w tym sercu naszej ziemi, w naszych
miejscowościach, miastach i wioskach; ta postawa mająca na celu
przedłużenie najcenniejszych wartości jakimi jest miłość do naszej wiary,
trwałość w wierze naszych ojców i miłość do naszej Ojczyzny, to jest
naprawdę ten właściwy patriotyzm. Z Sybirakami jestem związany od
początku, kiedy tu zaistniałem. Nie może być inaczej, bo mój ojciec tam
się znalazł i mój dziadek, i moja babcia. To jest wielka karta naszej
historii - dodał starosta.
Biblioteka Gminna w Drelowie przygotowała
wystawkę dokumentującą niektóre nazwiska, zdjęcia, pamiętniki, protokoły z
przesłuchań Sybiraków. Prezentowane były też książki m.in. „Listy ze
Wschodu” - zebrał i opatrzył komentarzem ks. Zbigniew Tonkiel, „Z Syberii
na Podlasie - Wspomnienia” - Związek Sybiraków Odział w Białej Podlaskiej,
„Z Syberii pieszo do Polski” - wspomnienia płk Jana Czuby spisał i
opracował redakcyjnie Stanisław Durlej.
Po uroczystej sesji dalsze uroczystości
przebiegały w Horodku. Spotkanie w tym osobliwym miejscu rozpoczęło się
modlitwami za wstawiennictwem św. Onufrego, w intencji mieszkańców Ziemi
Drelowskiej. Gościem honorowym był aktor Mieczysław Kalenik – legendarny
Zbyszko z Bogdańca, odtwórca roli w filmie „Krzyżacy”, który pochodzi z
Międzyrzeca Podlaskiego. Związany jest również z Drelowem, o czym sam
zaświadczył, dzieląc się wspomnieniami. - 3 września 1939 r. został
zbombardowany Międzyrzec i ulica Stołpno zaczęło się palić. Mama moja i
ja, zaprzęgliśmy konia i przyjechaliśmy tutaj do Drelowa - bez ojca,
ponieważ ojciec jeszcze nie wrócił z frontu, od Kleeberga. Niedaleko stąd
mieszkałem - u Kieczków. Pamiętam, że do Horodka chodziliśmy łąką.
Najbardziej podobała mi się ta drewniana chałupka, która stała tam, gdzie
teraz jest ołtarzyk. Bardzo lubiłem tu przychodzić... Miałem wtedy 6 i pół
roku – wspominał aktor.
Uroczystości uświetnił też wspaniały występ
zespołu „Światełko” z Siedlec, wraz z ks. Stanisławem Szymusiem, który
poprowadził także I Wakacyjny Przegląd Piosenki Pielgrzymkowej Horodek
2005. Zespół „Światełko” wyśpiewał m.in. najnowsze pieśni - będące wyrazem
poruszenia serca, które powstały tuż po odejściu do wieczności Ojca
Świętego Jana Pawła II. Swoje utalentowania muzyczne zaprezentowali
również uczniowie z terenu gminy ze Szkół Podstawowych: w Żerocinie,
Drelowie, Szóstce, Łózkach oraz Zespołu Szkół w Dołdze. Były także piękne
śpiewy solowe, m.in. Agaty Semeniuk, Małgorzaty Bieleckiej.
Występ zespołu „Światełko” oraz I Wakacyjny
Przegląd Piosenki Pielgrzymkowej przemienił się w jeden wielki wspólny
koncert - z dedykacjami. Śpiew wnosił przesłanie pokoju, miłości i dobra.
Wspólny koncert integrował muzyków i miłośników piosenki religijnej,
wyzwalając głębokie wartości.
Dyrektor Gminnego Centrum Kultury w Drelowie
Wiesława Zaremba podkreślając liczne przybycie młodzieży, opowiedziała jak
zrodził się pomysł na Przegląd Piosenki Religijnej. - Po rozmowach z
miejscowym ks. proboszczem wyniosłam jeden wniosek. Horodek jest tak
pięknym miejscem, że młodzież musi tutaj być, i musi tutaj być bardzo,
bardzo rozśpiewana. Wspólnym naszym dążeniem było zachęcenie młodzieży do
uczestnictwa w tych uroczystościach, by wspólnie tutaj zaśpiewała. I
ziściło się nasze dążenie - mówiła z wdzięcznością dyrektor GCK.
Ks. Stanisław Szymuś, znawca w dziedzinie
muzyki złożył gratulacje: - Gratuluję wam pomysłu. Niesamowita rzecz.
Naprawdę wspaniałe przedsięwzięcie. Tak niewiele się dzieje w naszym
życiu, a jeżeli już się dzieje, to zwykła „chała” czasami. A tego, co jest
dobre, jest tak naprawdę niewiele. Nie straćcie tego. Niech będzie drugi,
a w przyszłości kolejny przegląd.
Spotkanie w Horodku zakończyło się kiełbaską
przy ognisku.
W drugi dzień obchodów Dni Drelowa - 3 lipca
była sprawowana uroczysta Msza św. w intencji Sybiraków, celebrowana przez
proboszcza drelowskiej parafii ks. Romana Wiszniewskiego. Przewodnik
Liturgii, prosił o zachowanie tego, co piękne i budujące. - Niech to
odrodzenie polskiego ducha, w tym, co nasi ojcowie i bracia przeżywali,
umocni nas, byśmy to dobro w Ojczyźnie powiększali. I by Bóg nas zachował,
byśmy nigdy nie zostawiali po sobie kamieni grzechów, bo o to zło jeszcze
się inne pokolenia będą potykać - mówił ks. Roman Wiszniewski.
Liturgia poprzedzona została odsłonięciem i
poświęceniem kamiennej tablicy upamiętniającej Sybiraków Ziemi Drelowskiej.
Tablica została wmurowana w dzwonnicę przy kościele parafialnym. Widnieje
na niej napis: „W hołdzie za wiarę i Ojczyznę, deportowanym, zmarłym i
pomordowanym na syberyjskiej ziemi – mieszkańcy gminy Drelów”. Inicjatorem
przedsięwzięcia był prezes Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Drelowskiej
Franciszek Jerzy Stefaniuk. Tablicę ufundowała Rada Gminy Drelów, jako
wyraz szacunku i głębokiej troski.
Prezes międzyrzeckiego koła Sybiraków Anna
Szafrańska, w imieniu Sybiraków wyraziła podziękowania. - Organizatorom i
inicjatorom, wszystkim tym, którzy wzięli udział w tej uroczystości z
głębi serca dziękuję i życzę, aby ci, którzy tworzą historię pamięci o
innych, oni również pozostali w pamięci.
W obchodach Dni Drelowa nie zabrakło też
występów znanych i lubianych ludowych zespołów śpiewaczych z gminy Drelów.
Zagrała kapela „Harmonijkowe Echo”, wystąpił zespół „Jarzębina” z
Aleksandrówki” i „Dziecięcy Zespół Śpiewaczy” z Drelowa. Można było także
pokibicować uczniom i ich opiekunom, którzy brali udział w wakacyjnych
zmaganiach intelektualno-sportowych. Zwycięstwem w konkursie cieszyła się
Szkoła Podstawowa z Żerocina - opiekun grupy dyrektor Barbara Michalczuk.
II miejsce zajęło Gimnazjum nr 1 w Drelowie - pod opieką dyrektora Lesława
Więckowskiego. Natomiast III miejsce przyznano Szkole Podstawowej z
Szóstki - opiekun: pani Jolanta Kaparuk. Były też występy zespołów dance.
Uroczystości zostały zorganizowane przez
Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Drelowskiej, Wójta Gminy Drelów oraz Gminne
Centrum Kultury w Drelowie.
Galerie
zdjęć:
|