17 stycznia 2005

wstecz
powrót do strony głównej
Wpisz się do Księgi Gości
Adres e-mail parafii Drelów
spis treści

pełne okno

zamknij pełne okno
Zobacz również:

131 rocznica męczeństwa unitów


Homilia ks. bp Henryka Tomasika


Galeria zdjeć


"W gajówce u Szymona Pawluka" - fotoreportaż


Uroczystości rocznicowe w latach ubiegłych:
- 2004
- 2003
 



 

 

 

Homilia ks. biskupa Henryka Tomasika

wygłoszona w 131 rocznicę męczeństwa unitów w Drelowie


Krzyż to wielkie błaganie

Czcigodni księża, drodzy siostry i bracia uczestniczący w tej Świętej Liturgii – „Ja, gdy zostanę nad ziemię podwyższony, wszystkich przyciągnę do siebie” – Tak mówił Chrystus, zapowiadając tajemnicę swojej męki, zapowiadając tajemnicę krzyża. Spełniło się to, co w ciągu wieków było tak bardzo delikatnie ale i jasno przygotowywane przez Pana Boga w historii zbawienia. Naród wybrany, w drodze do ziemi obiecanej doświadczał różnych sytuacji. Naród wybrany był wybrany, ale nie był święty. I często stawał przed Panem Bogiem
w postawie winy. I kiedy razem za odejście spadła na ten naród kara, Mojżesz kolejny raz wznosił ręce do Pana Boga i błagał o wybaczenie, wtedy otrzymał polecenie, aby wykonać ten dziwny znak – zawiesić węża na palu. Kto spojrzał na tego węża, był uratowany – zapowiedź krzyża, który ocala. Krzyż Chrystusa ocala, ponieważ jest związany z ofiarą i z miłością ofiarną Chrystusa. Spełniło się to, co symbolizowały rozłożone ręce Mojżesza – to postawa najpiękniejsza, postawa, która przypomina krzyż. Wzniesione ręce symbolizują błaganie. Krzyż to wielkie błaganie, które płynie z ziemi do nieba. Jest to wielkie błaganie, ponieważ Tym, który błaga, jest sam Wcielony Syn Boży Jezus Chrystus. Krzyż jest przebłaganiem i wybłaganiem potrzebnych łask.

Wsłuchując się w teksty święte dzisiejszej Liturgii, możemy zauważyć to piękne rozważanie świętego Pawła, który mówi o tym, czym jest krzyż. Dla Żydów był zgorszeniem, bo był to znak hańby, dla Greków – niezrozumiałym znakiem, a dla chrześcijanina jest znakiem mądrości, ponieważ uczy, jak łączyć to, co ziemskie z tym, co Boże. Te dwie linie symbolizują harmonię, umiejętność łączenia tego, co ludzkie z tym, co Boże. Krzyż jest drogowskazem. Ale to wszystko dlatego, że tak mocno z nim przez gwoździe, ale jeszcze bardziej przez miłość zbawczą jest związany Chrystus.

Dzisiejsze teksty święte mówią o potędze, o znaczeniu krzyża. Dziękujemy Panu Bogu za ten znak, który stał się znakiem także nas wszystkich, znakiem chrześcijanina. Dziękujemy za tę moc, która płynie z tajemnicy krzyża. Pierwsi chrześcijanie tak głęboko przeżywali prawdę o krzyżu. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa często krzyż był traktowany jak sakrament, czyli znak łaski. Z wiarą stawano przed krzyżem, wierząc, że z niego płynie nadzwyczajna moc. To w tę wielką historię rozważania tajemnicy krzyża, przyjmowania mocy płynącej
z tego znaku, włączyli się nasi praojcowie. Oni odkryli tajemnicę krzyża i tę prawdę, że krzyż ocala, krzyż przynosi zbawienie, krzyż jest światłem. I dlatego tak mocno związali się z krzyżem, z Chrystusem i z Jego Kościołem. Panu Bogu dzisiaj dziękujemy za tajemnicę krzyża, przede wszystkim dziękujemy za Chrystusa, który pragnie rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno, a czyni to z tronu – z tronu krzyża. Dziękujemy Panu Bogu za tę wielką tajemnicę, która nie mieści się w ludzkich kategoriach, za tajemnicę miłości ofiarnej Zbawiciela, za ten znak. Dziękujemy za cierpienia Chrystusa, ale przede wszystkim za Jego Miłość i Jego Światło. Dziękujemy za ludzi, którzy przyjęli tę tajemnicę. To wielcy świadkowie wiary, a szczególnie męczennicy. Podziwiamy tak po ludzku ich odwagę, podziwiamy heroizm tych, którzy potrafili wyznawać wiarę w różnych sytuacjach. Wspominamy wielkie prześladowania pierwszych wieków, areny cyrkowe, płonące stosy, wspominamy moc chrześcijan torturowanych. Aż trudno wyobrazić sobie niekiedy, jak wielkim torturom byli oni poddawani. Wspominamy tych, dla których krzyż był źródłem mocy i dziękujemy za to, że Pan Bóg był źródłem mocy właśnie dla nich. Patrzymy na tę wielką rzeszę ludzi, którzy uczyli się życia pod krzyżem. To wielcy święci. To nasza święta królowa Jadwiga, która z krzyża czerpała światło i siłę, uczyła się mądrości na tronie i na kolanach, przy biednych i przy rozwiązywaniu bardzo trudnych spraw politycznych, w ciszy własnego domu i zatroskana o uczelnię, aby poziom polskiego duchowieństwa, polskich katolików był coraz wyższy. Z krzyża uczyła się mądrości, z krzyża uczyła się światła i nabierała sił. Patrzymy na młodziutkiego świętego Stanisława, patrona młodych ludzi, który w otoczeniu niezbyt sprzyjającym prawidłowemu rozwojowi życia religijnego, potrafił wznieść się na wyżyny heroizmu, czerpał moc od Chrystusa. Panu Bogu dzisiaj dziękujemy za tych ludzi, którzy tak mocno związali się z tajemnicą krzyża. Patrzymy z szacunkiem na naszych praojców, w jak trudnych warunkach wyznawali swoją wiarę, ile ich kosztowało każde przyjęcie sakramentu, ile trzeba było trudu, wysiłku, aby zanieść dziecko do chrztu, aby dobrze przygotować się do małżeństwa, a może odbyć długą pielgrzymkę do Krakowa, czy do innego sanktuarium, aby przyjąć ten sakrament. Tak po ludzku podziwiamy ich, skąd ta moc. A tym, co zwycięża świat, jest wiara nasza i oni to zademonstrowali. Patrzymy z szacunkiem na ich konsekwencję, na ich wierność, ale przede wszystkim Panu Bogu dziękujemy za to, że w tych ludziach, tak do nas podobnych, w naszych praojcach zwyciężało to, co Boże, zwyciężała łaska, zwyciężało światło Ewangelii, zwyciężała moc krzyża. Dzisiaj trwamy w dziękczynieniu za Bożą moc, która może przemienić człowieka i przemieniała naszych praojców. Dziękujemy za to, że byli otwarci na Boże działanie. Zapatrzeni w Chrystusa, zasłuchani w Ewangelię, pochyleni nad polską książką do nabożeństwa, kształtowali siebie, rodziny i to środowisko. Wspominamy ich ofiarę. Aż trudno wyobrazić sobie, że stoimy na miejscu, w którym przelała się krew, krew tych, którzy chcieli być wierni Chrystusowi do końca – to ktoś z naszych rodzin, to nasi sąsiedzi. Oni potrafili być tak wierni Chrystusowi. Panu Bogu dziękujemy za to. Ale dzisiaj chcemy także popatrzeć na tych naszych praojców, jako na wzór, zobowiązanie, ale także rachunek sumienia.

Dziękujemy Panu Bogu, ale patrzymy na siebie. Patrzymy na siebie z tym pytaniem, czy rzeczywiście przyjęliśmy Chrystusa i Jego słowa, te z dzisiejszej Ewangelii: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje”... Wiemy, jak bardzo często naśladujemy innych, różne formy wyrażania, różne nurty w modzie. Młodzież dobrze wie, że wystarczy jeden serial, aby w środowisku kolegów, koleżanek pojawiły się zachowania, a nawet imiona, które będą przypominały ten serial, czy konkretny film – kogoś naśladujemy... Naśladujemy kolegę, który jest dla nas wzorem, próbujemy naśladować rodziców. A my wszyscy stawiamy sobie dzisiaj pytanie: Czy idziemy za słowami Chrystusa? - właśnie z dzisiejszej Ewangelii: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje”. Ten nasz krzyż to różne doświadczenia życiowe; ten nasz krzyż to także nasze słabości, wady; ten nasz krzyż to sytuacja, która panuje w kraju, na świecie. My wszyscy temu ulegamy. Tym krzyżem są różne problemy, wynikające z elementów kultury, ze środków przekazu, z radia, telewizji, które utrudniają wyznawanie wiary. Ale ten nasz krzyż to może być przede wszystkim krzyż Chrystusa, z którym chcemy iść. I wówczas to ma inne znaczenie. Gdy my zidentyfikujemy się z krzyżem Chrystusa i samym Chrystusem, wtedy idziemy za Nim. Dzisiaj o to prosimy, abyśmy byli po prostu prawdziwymi chrześcijanami.

Ojciec Święty Jan Paweł II podczas XV Światowego Dnia Młodzieży – podczas Jubileuszu Młodych – na terenie Uniwersytetu Tor Vergata, pod koniec wieczornego czuwania przypomniał młodzieży całego świata taką prostą zasadę, o której często mówimy: „Z jakim przestajesz, takim się stajesz”. To bardzo życiowa prawda. W pewnym momencie przejmujemy sposób zachowania, słowa, czyny kogoś, z kim często przebywamy. Dla nas chrześcijan najważniejsze jest to, aby takim wzorem był Chrystus. A pomocą są właśnie święci, męczennicy. Dzisiaj prosimy o to, abyśmy przebywali częściej z Chrystusem i z tymi, którzy pokazują jak można Go naśladować.

Ojciec Święty Jan Paweł II młodzieży postawił w ostatnim czasie kilka bardzo ważnych zadań. Trwają przygotowania do XX Światowego Dnia Młodzieży w Kolonii. Tam, w pięknej kolońskiej katedrze czczone są relikwie Mędrców, którzy przyszli do Chrystusa, aby oddać Mu pokłon. Mędrcy przyszli ze swoimi darami. Dary, które składali symbolizowały uznanie w Chrystusie Króla, Boga, prawdziwego Człowieka. Ojciec Święty Jan Paweł II, właśnie w Orędziu na XX Światowy Dzień Młodzieży pisze do młodych: Otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę. Drodzy młodzi, wy również ofiarujcie Panu złoto waszego istnienia, to znaczy wolność naśladowania Go z miłości, odpowiadając wiernie na Jego wołanie. Wznieście ku Niemu kadzidło waszej gorącej modlitwy, ku czci Jego chwały. Ofiarujcie Mu mirrę, czyli pełne wdzięczności uczucie ku Niemu, prawdziwemu Człowiekowi, który umiłował nas aż do śmierci, jako „Złoczyńca na Golgocie”. „Ofiarujcie złoto waszego istnienia, to znaczy wolność naśladowania Go z miłości” – To jest szczególne zadanie dla każdego z nas. Ojciec Święty to w sposób szczególny adresuje do ludzi młodych.

Gimnazjum ma swego patrona, a raczej swoich patronów. Patron to opiekun. Patron, to także drogowskaz. Patron, to także zobowiązanie. Właśnie nasi praojcowie uczą jak oddać Panu Bogu „złoto naszego istnienia” tak, aby życie stawało się darem dla Pana Boga. „Ofiarujcie złoto waszego istnienia, to znaczy wolność naśladowania Go z miłości”.

Kochani młodzi, dzisiaj pomyślmy, kogo my naśladujemy? Kto jest dla nas wzorem, autorytetem... Jeden z myślicieli mówił do młodych tak: „Powiedz mi, co jest dla Ciebie wartością, a powiem Ci, kim jesteś”. Ojciec Święty Jan Paweł II podczas jednego ze spotkań z młodzieżą jakby przedłużył tę myśl i powiedział: „Powiedz mi, jaka jest Twoja miłość, a powiem Ci, kim jesteś”. To, kogo kochamy; to, co wybieramy, mówi także o tym, kim jesteśmy. Na tym wielkim horyzoncie możliwości wyborów i naśladowania różnych osób, wybierania różnych wartości, często istnieje chaos. Ale dla chrześcijanina jest jedno Światło – to właśnie Chrystus. Od naszych praojców uczymy się tej prawdy i tej mądrości życiowej, aby wybierać Chrystusa, iść z Nim, bo tylko od Niego płynie prawdziwe światło i prawdziwa moc. I wtedy dokonuje się zbawienie. Niech tak się stanie w nas, w naszym życiu, w naszym środowisku. Amen.


wstecz

Opracowanie tekstu: Agnieszka Kozaczuk