Trzeba iść pod prąd
17 stycznia mieszkańcy Drelowa
uczcili swoich rodaków, którzy ponieśli śmierć w obronie
wiary i miejscowej świątyni. Od tamtych wydarzeń minęło
już 143 lata.
Uroczystości rozpoczęły się od
zapalenie zniczy i złożenia kwiatów pod tablicą
upamiętniającą miejsce męczeństwa unitów. Chwilę później
rozpoczęła się Msza św., której przewodniczył bp Piotr
Sawczuk. W Eucharystii wzięło udział wielu kapłanów,
uczniowie, władze gminy i pozostali mieszkańcy Drelowa.
- Drelowscy unici są patronami
miejscowego gimnazjum, ale i wszystkich parafian. Dziś
chylimy czoła przed pięknym i chwalebnym świadectwem
wiary oraz przywiązania do Kościoła, jakie w czasach
prześladowania unitów na Podlasiu dali wasi przodkowie,
przelewając krew przy tej świątyni. Wspominamy tragiczne
wydarzenia, jakie tutaj się rozegrały i próbujemy
budować most, łączący tamte czasy z naszymi. Unici
pokazują, jak czerpać życiodajne soki ze wspólnoty
uczniów Chrystusa. Od nich chcemy uczyć się miłości do
Ojczyzny, chcemy też poznawać cenę, jaką kiedyś trzeba
było zapłacić za jej wolność i niepodległość – mówił
biskup.
Zakotwiczyć w Chrystusie
Hierarcha dziękował drelowianom za
coroczne uroczystości, upamiętniające prześladowania i
tragiczną śmierć unitów. Słowa wdzięczności skierował
szczególnie do tych, którzy co roku włączają się w
przygotowanie spektaklów o tematyce unickiej.
- Dziękuję wam, bo sięganie do przeszłości, przyznawanie
się do Boga i do Kościoła nie jest zbyt popularne w
dzisiejszym świecie. Idziecie trochę pod prąd i to
bardzo dobrze, bo chrześcijaństwo właśnie takie jest –
tłumaczył bp P. Sawczuk.
Przypominał, że unici rozumieli
potrzebę budowania jedności wiary.
- Rozumieją to i dzisiejsi uczniowie Chrystusa; także
obecnie tej jedności w pełni nie ma. Zwracamy się więc w
gorącej modlitwie do naszego Pana, abyśmy mogli być
razem, byśmy mogli przezwyciężyć ludzkie uprzedzenia i
wzajemnie pretensje i oprzeć się na mocy Chrystusa,
który jest Zbawicielem i Nauczycielem nas wszystkich.
(…) więź z Chrystusem zabezpiecza człowieka. Niech to
będzie jakiś apel, abyśmy bardziej zakotwiczyli się w
Chrystusie, aby te niebezpieczne prądy, jakie pojawiają
się wokół nas, nie okazały się dla nas zgubne; byśmy
wytrwali przy Tym, który jest Panem i Zbawicielem –
podsumowywał biskup.
Drelowscy bohaterowie
Po Eucharystii w Gminnym Centrum
Kultury odbyła się premiera spektaklu „Unickie wołanie”.
To kolejna sztuka, napisana przez panią Ewę Strok.
Tegoroczny spektakl jest kontynuacją rekonstrukcji,
która została zaprezentowana przy okazji ŚDM w lipcu
ubiegłego roku. Przypomniano wtedy niezwykłych drelowian,
dla których historia unitów stała się zobowiązującym
dziedzictwem. Głównym wątkiem “Unickiego wołania” jest
wybaczenie. Jego głównym bohaterem jest ks. Karol
Wajszczuk, odważny proboszcz Drelowa, który trafił tu w
1919 r. W okresie międzywojennym spisał zeznania
świadków drelowskiej tragedii. W 1939 r. założył na
terenie swojej parafii tajną organizację wojskową “Nasze
Orły”. Za swoją działalność patriotyczną został
wywieziony do obozu koncentracyjnego w Sachsenchausen.
Zmarł w obozie w Dachau.
Spektakl opowiada także o Antonim
Patkowskim, organiście z Drelowa, który założył tu chór
parafialny. Zespół integrował drelowian i odnosił
sukcesy w województwie. Organista za publiczne
zaśpiewanie hymnu został aresztowany przez hitlerowców.
Zostawił młodą żonę i 2-letnią córeczkę Marysię. Zginął
w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu w 1942 r.
Tegoroczny spektakl oglądała jego córka Maria Kratiuk.
Trzecim bohaterem spektaklu jest
Michał Strok, który do Drelowa przybył zza Buga w1920
r., uciekając przed skutkami rewolucji październikowej.
Był gospodarzem probostwa, kierowcą księdza i jego
przyjacielem. Niejednokrotnie ratował go przed
niebezpieczeństwem. W Drelowie mieszkał do śmierci. Tu
został pochowany.
W spektaklu przywołano również postać
Franciszki Wisztel, gospodyni księdza Karola i Teodory
Szabaciuk z Pereszczówki. Przekazała ona potomnym
historię tragicznej śmierci żony i dzieci Szymona
Pawluka. Wskazała również miejsce ich dramatycznego
pochówku w lesie zwanym Borek. Dzięki spektaklowi,
bohaterscy unici „odżyli” na drelowskiej scenie. Główne
wątki tej sztuki napisało życie. Ci piękni drelowianie
są ciągle obecni w pamięci obecnych mieszkańców i godnie
stoją obok swych bohaterskich poprzedników, którzy
przelali krew za wiarę w Boga i wierność Kościołowi.