Listy Br. Sławka z Gabonu (2)
Pokój
i Dobro.
Trochę czasu minęło jak pisałem wiadomości z naszej misji a działo
się trochę, gdyż po zamieszkaniu w "cocobeach" musieliśmy od
początku remontować dom. W czasie wielkanocnym w parafii odbywa się
wiele uroczystości a mianowicie chrzest neokatechumenów w podeszłym
wieku oraz chrzest dzieci pierwszego roku katechezy. W białą
niedzielę jest pierwsza komunia dla drugiego roku katechezy,
następnie w okresie wielkanocnym jest bierzmowanie trzeciego roku
katechezy. Od 25 lat nie było tutaj księdza rezydenta tylko księża
którzy przyjeżdżali by odprawić msze i wracali do siebie bo nie było
się gdzie tutaj przespać, dom wyglądał jak to mówi O. Jerzy jak
”kurnik” a i ludzie zapomnieli jak się żyje z księdzem który mieszka
na miejscu a w dodatku my zakonnicy też mamy swoje zwyczaje które
musimy zachowywać by strzec swojej zakonności.
W lipcu wizytowaliśmy wszystkie wioski w buszu i nad rzeka w których
nie było księdza po kilka lat gdzie można tam dopłynąć łódką. 13
sierpnia była instalacja Darka na proboszcza parafii "cocobeach"
a ja tydzień wcześniej spadłem ze strychu kościoła i złamałem piętę
bo chciało mi się "bawić w elektryka". Niestety mamy tu takie realia
ze moja skromna wiedza techniczna o elektryce i hydraulice
przewyższa znajomość nie jednego technika tutejszego wiec wiele
rzeczy z Darkiem robimy sami lub musimy nadzorować by nie stracić
materiałów.
Teraz zaczyna się rok szkolny wiec trzeba na nowo organizować
katechezę i duszpasterstwo grup oraz dokończenie remontu domu póki
ja jestem trochę unieruchomiony Darek musi sam działać na zewnątrz a
mi pozostaje jak na razie cała obsługa domu.
Gorąco pozdrawiam z gorącego i słonecznego lądu który jest uroczy
a zarazem mistyczny i dziki. Proszę o modlitwę w intencji misji i
misjonarzy a w przyszłym roku gdy będę na urlopie to myślę że się
spotkamy.
Z Bogiem.
Br. Sławek, kapucyn.
|